Z głową w chmurach – paralotnie w Szczyrku

Narciarze, snowboardziści, rowerzyści. Myśleliście, że to jedyni sportowcy, którzy ściągają do Szczyrku? Jesteście pewni? To spójrzcie w niebo. Tam skryła się jeszcze jedna ich grupa.

Paralotnie. To one krążą ponad szczytami gór. Wielobarwne skrzydła wyraźnie odcinają się od błękitu nieba. Najwięcej fruwa ich nad Skrzycznem: to ulubiona góra polskich paralotniarzy. Skupiło się przy niej kilka szkół latania (szkoła latania – czyż to nie brzmi jak pomysł z powieści fantasy?). Wśród nich jest szkoła z najdłuższą w Polsce historią. To Szkoła Bezpiecznego Latania, założona w 1991 roku przez jednego z pierwszych polskich instruktorów paralotniarstwa, Witolda Sasa. SBL posiada własny stok szkoleniowy i profesjonalny sprzęt przeznaczony do lotów szkoleniowych. Organizuje też liczne wyjazdy w różne kierunki świata; w roku 2015 zaplanowano wypady do Chorwacji, Macedonii, Bułgarii, Austrii, Francji, Włoch, a nawet do Nepalu i Indii. Stacjonarnie odbywają się tu też kursy paralotniarskie dla pasjonatów o różnym poziomie trudności – od całkiem podstawowych do bardzo zaawansowanych. Szkoła ma szeroką ofertę, która cieszy się niemałą popularnością miłośników paralotni. 

SBL ma w Szczyrku mocną konkurencję. U stóp Skrzycznego rozgościła się kolejna szkoła latania. To Centrum Paralotniowe Beskid-Paragliding, jednostka nieco młodsza, ale wciąż jedna z najstarszych w kraju. Podobnie jak jego starsza siostra, Centrum ma w swojej ofercie różne kursy i wyjazdy (m.in. do Tunezji, Hiszpanii, Nepalu czy na Teneryfę), ale poza tym prowadzi także serwis techniczny oraz sklep ze sprzętem dla paralotniarzy. Z jego asortymentem można się zapoznać na stronie internetowej www.beskid-paralotnie.pl. Szkoła otwiera swoje ramiona dla każdego, bo w końcu „latać każdy może”, jak głosi jej motto.

Szkół w Szczyrku i okolicach jest niemało, a większość z nich zrzeszonych jest pod wspólnym szyldem Beskidzkiego Stowarzyszenia Paralotniowego. Organizacja ma za zadanie promocję Beskidów jako obszaru idealnego do uprawiania paralotniarstwa oraz dbałość o odpowiednie warunki dla zajmowania się tym sportem. Już od ośmiu lat stowarzyszenie prowadzi swoją szlachetną działalność, kierując się stanowczo postawionymi sobie celami. BSP chce doprowadzić do modernizacji beskidzkich stanowisk paralotniarskich i utrzymywania ich w należytym stanie oraz zająć się nawiązywaniem przyjacielskich stosunków z beskidzkimi miastami i państwowymi lasami oraz podobnymi organizacjami z innych państw. Cele te realizowane są z rosnącym zaangażowaniem i sporą dozą zapału. Jeden z nich doczekał się już spełnienia: zgodnie z życzeniem BSP w 2015 roku na szczycie Skrzycznego postawiona została Stacja Meteo. Stowarzyszenie stara się, aby każdy zainteresowany miał wgląd w jego prace, stąd też całą działalność skrzętnie opisuje na swojej stronie: www.e-bsp.org. Warto zajrzeć, zainteresować się, a najlepiej – przyłączyć. 

Gdzie w tym wszystkim miejsce na Szczyrk? Ależ jest, i to całkiem sporo. Stowarzyszenie utrzymuje tu lądowisko i kilka (dokładnie trzy) startowiska dla paralotniarzy, zlokalizowane oczywiście na Skrzycznem. By dostać się na wybrane startowisko, wystarczy wjechać na szczyt kolejką krzesełkową i przejść na trasę FIS lub na czerwoną trasę narciarską. Start z tych miejsc nie jest przesadnie trudny; największe problemy przy startowaniu może sprawić stanowisko wschodnie, gdzie rozbieg jest dość krótki, ale nie jest to przeszkoda nie do przejścia. Wyzwanie może natomiast stanowić lądowanie. Stok Kaimówka, bo na nim właśnie kończą się loty, jest lądowiskiem dość wymagającym. Każdy paralotniarz przed startem powinien poświęcić chwilę, aby zbadać to miejsce – stok nie jest widoczny z żadnego ze startowisk. Ostrożności nigdy za wiele.

Jak każda szanująca się dyscyplina sportowa, paralotniarstwo ma swoją dużą, coroczną imprezę: Paralotniowe Mistrzostwa Polski. Tradycja tych zawodów sięga 1992 roku, kiedy to odbyła się pierwsza ich edycja. Zainteresowanie tym sportem nie było jednak jeszcze wtedy zbyt duże; frekwencja na mistrzostwach była na tyle mała, że przyznano nagrodę tylko za zajęcie pierwszego miejsca. Stopniowo jednak impreza, podobnie jak samo paralotniarstwo, zyskiwała sobie kolejnych zwolenników. W 1997 roku przybyło tu 46 pilotów, w 2003 – aż 71. Przez następne lata liczba ta czasem spadała, ale czasem też znacząco rosła. Wielokrotnie zawody rozgrywały się właśnie w Szczyrku; Skrzyczne doskonale sprawdziło się jako odpowiedni teren dla tej imprezy. Piloci ścigali się tu już pięć razy (w 2013 roku konkurencji, które miały mieć miejsce w Szczyrku, nie udało się przeprowadzić).

 

Nie bez powodu Szczyrk nazywa się „mekką paralotniarzy”. Jest w nim coś takiego, że piloci nie mogą mu się oprzeć. Bez trudu możecie tu wypatrzeć któregoś z nich. Wystarczy, że spojrzycie w górę.

Szczyrk, po pierwsze rozwój

Szczyrk stawia na postęp. Nie traci czasu – pozyskuje środki, przyłącza się do programów rozwoju, wciąż zabiega o nowe inwestycje. Nie stoi w miejscu. I wychodzi mu to na dobre. Właśnie przechodzi okres dojrzewania do zachodnich standardów, stając się miastem naprawdę pięknym, godnym uwagi każdego.

Tą uwagą obdarzyła miasto Unia Europejska. Szczyrk chętnie korzysta z jej środków. Na przestrzeni ostatnich kilku lat wziął udział w wielu projektach i programach unijnych; z dumą prezentuje je wszystkie na założonej specjalnie w tym celu stronie internetowej. Ich lista jest całkiem obszerna. Do tej pory miasto włączyło się do Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i Europejskiego Funduszu Społecznego. Zostało też zaliczone do Euroregionu Beskidy. Wydaje się, że w dzisiejszej Europie wejście do tych programów to nic szczególnego – chyba w każdym mieście możemy znaleźć naklejki z dwunastoma gwiazdkami na granatowym tle i napisem „Kapitał ludzki” czy „Program regionalny”. Ale Szczyrk jak niewiele innych miejscowości potrafi z możliwości tych programów skorzystać w pełni. Nic dziwnego, że w roku 2011 został laureatem plebiscytu „Eurogmina Województwa Śląskiego”, otrzymując wyróżnienie za organizację międzynarodowych imprez sportowych. Szczyrk wie, gdzie leżą jego mocne strony i jak wykorzystać ich potencjał.

Ale na tym nie poprzestaje. Po unijne środki sięga także pośrednio. Razem z tak zwaną Beskidzką Piątką wszedł w skład Lokalnej Grupy Działania „Cieszyńska kraina”. To otworzyło przed miastem dostęp do nowego wsparcia ze strony UE, a to w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020, który wspiera właśnie tego rodzaju lokalne inicjatywy. Program jeszcze się nie zakończył (w końcu do roku 2020 pozostało nam wciąż parę lat), ale miasto i jego mieszkańcy pokładają w nim duże nadzieje. Nic dziwnego – Unia już nie raz im się przysłużyła. A wspólna praca z czwórką pozostałych beskidzkich miast pod rozgwieżdżonym szyldem na pewno przyniesie im wszystkim dorodne owoce.

Największą dumą napawa miast powstanie dwóch obiektów sportowych – Centrum Rekreacji oraz ścieżek rowerowo-pieszych. Szczególnie atrakcyjny jest ten pierwszy punkt. Centrum Rekreacji obejmuje crossowy tor rowerowy i trasę narciarstwa biegowego, ale zastosowano tu pomysłowe rozwiązanie: w terenie wyznaczono jeden tor, który zimą służy narciarzom, a latem – rowerzystom. W ten kreatywny sposób stworzono całoroczny obiekt o wielu funkcjach. Na co dzień zaprasza on amatorów i zawodowców szlifujących swoje umiejętności. Od święta organizuje się tu też zawody – zarówno lokalne, jak i międzynarodowe. Oczywiście większość wydatków związanych z powstaniem Centrum pokryła tu Unia Europejska, hojnie dokładając się do budżetu miasta.

To jeszcze nie koniec rozbudowy Szczyrku. Miasto nie ustaje w pracy nad sobą. Nadal ulepsza, szlifuje, udoskonala – co tylko się da. Przemiana wciąż postępuje. Przyjedź i sam zbadaj efekty tej metamorfozy. Kto wie, może sam zainspirujesz się do zmian na lepsze?

Jak sobie pościelesz…, czyli gdzie spałem w Szczyrku

Jako turystyczne i sportowe miasto, Szczyrk bywa przepełniony odwiedzającymi. Największe obłożenie występuje tu zimą, ale latem też przyjeżdża tu wiele osób. Jednak znalezienie tutaj noclegu nie jest aż takim wyzwaniem, jak może się wydawać.

Z pomocą szukającym przychodzi samo miasto. Na stronie www.szczyrk.pl znajdziemy całą zakładkę „Noclegi”, gdzie przedstawiona jest oferta dla turystów indywidualnych i grup zorganizowanych, a także lista ośrodków typu spa&wellness. Możemy zdecydować, czy interesuje nas agroturystyka, schroniska, hotele czy jakiś inny rodzaj zakwaterowania. Grupy zorganizowane wybierają wśród ofert posegregowanych według celu przyjazdu, trochę podobnie jak przyjezdni zorientowani na ośrodki spa.

Jeśli chodzi o hotele, to popularnością cieszy się Hotel Alpin 

. Położony w samym centrum miasta, koło głównego placu, już z zewnątrz prezentuje się bardzo zachęcająco. Pokoje są tu urządzone w jasnych, ciepłych barwach, w każdym znajduje się łazienka z prysznicem. Przy hotelu znajdziemy też uroczą restaurację; jej specjalnością jest kuchnia polska. Hotel oferuje też możliwość przechowywania sprzętu narciarskiego.

Luksusowe wnętrze restauracji przy Hotelu Alpin

Spośród pensjonatów wart polecenia jest Pensjonat Vita , nieco oddalony od centrum Szczyrku, ale za to położony w bezpośredniej bliskości kolejki linowej na Skrzyczne. Taka lokalizacja sprawia, że z okien ośrodka rozpościera się wspaniały widok na Beskidy. Vita dysponuje dostępnym dla gości ogrodem, można tu też wypożyczyć sprzęt do grillowania i wesoło spędzić czas wśród zapachu pieczonego mięsa. To dobry wybór zarówno na sezon letni, jak i zimowy.

Tak Kosajonka wita przybyszów.

Z innych ośrodków, których adresy znajdziemy na stronie internetowej Szczyrku, możemy zaproponować Gospodarstwo Agroturystyczne Kosajonka . To przytulna miejscówka z klasycznym wystrojem, posiadająca własny ogród i plac zabaw. Wszędzie wokół jesteśmy otoczeni pięknymi widokami na góry, bowiem Kosajonka znajduje się aż 800m nad poziomem morza, na zboczu Klimczoka; zimą dojazd tutaj może stanowić prawdziwe wyzwanie. Warto jednak zadać sobie tyle trudu, by tu dotrzeć i spędzić przynajmniej kilka nocy.

 

Klasyką górskich noclegów są oczywiście schroniska. Z tych szczyrkowskich najbardziej znane jest schronisko na Skrzycznem  . Dotrzeć tu nie jest trudno – wystarczy wjechać na szczyt kolejką. Schronisko znajduje się tuż obok górnej stacji. To wspaniała baza wypadowa dla górskich wycieczek, bywa, że zimą mieszkają tu także narciarze. Nigdzie indziej w Szczyrku nie znajdziemy takiego górskiego klimatu, jaki panuje w tym miejscu.

 

Grupy zorganizowane mogą dopasować wybór noclegów do celu swojego pobytu w Szczyrku. Strona oferuje tu cztery grupy: konferencje, zloty, szkolenia i imprezy integracyjne. W każdej z tych kategorii powtarza się jedna propozycja – Hotel Meta Resort & Vine Spa . Oferuje on całą gamę usług: trzy restauracje, centrum odnowy biologicznej, kort tenisowy, basen, a zimą nawet lodowisko i oślą łączkę. W weekendy budzi się tu do życia klub muzyczny. To świetna lokalizacja dla narciarzy: hotel położony jest tak blisko tutejszego ośrodka narciarskiego, że bezpośrednio ze stoku można tu zjechać na nartach.

 

Wśród ośrodków spa, których w Szczyrku znajdziemy aż sześć, warto zwrócić uwagę na Hotel Klimczok Spa&Resort . Możemy tu skorzystać aż z dziewięciu gabinetów spa, trzech basenów, wanny z hydromasażem i sauny, a poza tym z takich rozrywek, jak bilard, piłkarzyki czy kręgielnia. Każdy pokój został wyposażony w łazienkę z wanną oraz minibar; sam wystrój pokoi zachwyca. Przy hotelu znajduje się też restauracja kuchni międzynarodowej oraz pub. Sam hotel jest oddzielony od zgiełku centrum miasta dwoma kilometrami drogi. W tym pięknym ośrodku każdy odnajdzie spokój i odprężenie, oddając się w ręce przyjaznego personelu.

To tylko niektóre z przyjemności, które czekają na gości Hotelu Klimczok

Konkurencję Hotelowi Klimczok robi Hotel Elbrus Spa&Wellness . Tutaj znajdziemy już jedenaście gabinetów odnowy biologicznej, oferujących szeroki wachlarz zabiegów kosmetycznych. Do dyspozycji gości jest też wanna z hydromasażem, prysznic Vichy, sauna na podczerwień, a także zabójcza dla cellulitu endermologia. Hotel posiada także własną restaurację, reklamującą się jako najlepsza restauracja w Szczyrku, oraz lobby bar. Istnieje także możliwość zorganizowania tu konferencji lub szkolenia.

Dla każdego coś miłego. Szczyrkowska oferta noclegowa jest gotowa zaspokoić każdego, nawet najbardziej wymagającego gościa. Znajdzie się tu coś i dla narciarzy, i dla górskich piechurów, i dla poszukujących piękna pań. Nic tylko przyjeżdżać i cieszyć się utęsknionym wypoczynkiem.

Kapele ze Szczyrku na góralską nutę

Kto tylko pobieżnie przyjrzy się Szczyrkowi, ten może pomyśleć, że miasto jest zainteresowane jedynie sportami zimowymi i turystyką górską. Nic bardziej mylnego. Nadstawmy uszu i wytężmy wzrok, a poznamy jeszcze jedną dziedzinę, którą zajmują się tu ludzie – góralski folklor.

A zajmują się nią nie od dziś. Pierwsza szczyrkowska kapela góralska powstała w roku 1965 i działa do dziś. Dumna nazwa „Regionalny Zespół Pieśni i Tańca Ondraszek” brzmi znajomo dla większości mieszkańców Szczyrku. I nie tylko dla nich. Kapela jest bowiem znana także w innych miastach Polski, a nawet Europy! „Ondraszek” koncertuje i bierze udział w licznych konkursach w kraju i za granicą. Może pochwalić się takimi osiągnięciami, jak Brązowe Serce Żywieckie na Festiwalu Górali Polskich w Żywcu czy nagrody na festiwalach Nijmegen (Holandia) i w Suze (Włochy). Otrzymał też Honorowy Dyplom Ministra Kultury i Sztuki. Ale powiedzmy parę słów o samej kapeli. Jej siedziba znajduje się w Miejskim Ośrodku Kultury Promocji i Informacji w Szczyrku. Tutaj spotykają się i ćwiczą członkowie wszystkich jej grup: dziecięcej, młodzieżowej i dorosłej. A co takiego ćwiczą? Przede wszystkim tańce górali żywieckich i śląskich, ale w swoim repertuarze mają także Krakowiaka i Taniec Zbójnicki, a także różne widowiska i inscenizacje. Zespół organizuje też Biesiadę Góralską; ta wesoła impreza to żywiołowa mieszanka tańca, muzyki i zabaw, do których artyści wciągają widzów. Zobaczenie występu „Ondraszka” powinno być wpisane na listę życzeń każdego miłośnika kultury ludowej i folkloru.

Sławę „Ondraszka” od trzydziestu lat próbuje dogonić kolejna ze szczyrkowskich kapel – Regionalny Zespół „Klimczok”. On również łączy ludowych artystów w trzy grupy wiekowe. Prezentuje tańce i pieśni górali żywieckich, śląskich i ze Skalnego Podhala, ale także polskie tańce ludowe, takie jak krakowiak czy mazur. Dźwięki skrzypiec, akordeonu i okaryn nie raz już pobrzmiewały na zagranicznych scenach. Do tej pory „Klimczok” wystąpił między innymi na „Dniach Muzyki Polskiej” w Saint Raphael (Francja) i „1000-leciu Węgier”. Oczywiście daje też koncerty w granicach ojczystego kraju. 

Kapel ze Szczyrku jest dużo więcej, a każda ma swój unikalny charakter i tradycję. Kapela Antoniego Gluzy reklamuje się jako „jedna z najlepszych kapel góralskich w rejonie Beskidów”; wykonuje zarówno muzykę górali polskich, jak i słowackich. „Hajduk” chwali się różnorodnością – poza muzyką góralską kapela wykonuje także szeroko pojętą muzykę rozrywkową. W brzmieniu „Hory” usłyszymy nietypowy instrument, jakim są węgierskie cymbały, niespotykany dodatek do typowego góralskiego składu. Są też „Muzykanty”, „Zbójnicy”… lista nie kończy się prędko. 

Kapela Antoniego Gluzy.

Warto rozejrzeć się w Szczyrku za koncertem którejś z tutejszych kapel. W końcu muzyka łagodzi, ale też przybliża nam różne obyczaje – te, o których wiemy mało lub często zgoła nic. A kto wie, może wpadnie nam w ucho skoczna melodia, zapomniana przed laty, a zasłyszana niegdyś na rodzinnej wycieczce w góry…

Turystyczna ekstrawagancja

Czy turysta może być gadżeciarzem? Nie z tym nam się kojarzy. Raczej z wymiętą koszulką, chustką na szyi i kijem w ręce. W tym obrazku ciężko znaleźć miejsce na gadżety. Ale i dla turysty jakieś się znajdą. Oto przegląd kilku z nich, które mogą przypaść piechurowi do gustu.

Na pierwszy ogień idzie niepozorny dodatek do stroju wędrowca, jakim jest… kaptur. Tak, sam kaptur. Mniej oklepany niż chusta wielofunkcyjna (która jest na tyle popularna, że trudno ją nazwać gadżetem), a za to bardziej uniwersalny. Wykonany z polaru kaptur poza głową chroni także szyję. Świetnie nadaje się na jesienne i przedwiosenne wyprawy, kiedy potrafi zawiać zimny wiatr.

Wędrowiec ucieszy się także z latarki czołowej. Niektórym może wydać się zbędna, bo przecież kto spaceruje w nocy? Ale w jesienne dni, kiedy wieczór potrafi nadejść szybciej niż się spodziewamy, jej pomoc jest nieoceniona. Każdy turysta powinien nosić ją przy sobie, na wszelki wypadek.

Takim scyzorykiem nie pogardziłby Bear Grylls.

Uniwersalnym gadżetem będzie też wielofunkcyjny scyzoryk, wyposażony w ostrza różnej wielkości i różne inne przyrządy. Im większy scyzoryk, tym więcej ma funkcji, ale zbyt duży przyrząd będzie dla turysty nieporęczny, a do tego zajmie dużo miejsca w plecaku. Nie nie zmylą nas pozory – to nie jest zabawka tylko dla chłopców! Turystkom również przyda się taki sprzęt.

Nie każdy piechur go posiada, a każde może się przydać. Mowa tu o jednodniowym plecaku, który świetnie nadaje się na krótkie wypady. Plecak pojemności 10l jest mały, zmieści się do niego zaledwie kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Warto jednak mieć taki pod ręką, gdy wybieramy się tylko na niedługi górski spacer.

Do jednodniowego plecaka idealnie zmieści się składana kurtka przeciwdeszczowa. Po zwinięciu chowa się ją do jej własnej kieszeni. Taki pakunek jest naprawdę mały, bez trudu schowa się nawet w niewielkim plecaku. Kurtka przyda się na krótkie spacery w niepewnej pogodzie.

Wędrowcom, którzy preferują dłuższe podróże, może się przydać bateria słoneczna, dzięki której naładują akumulatory paluszki lub telefon. Taki współczesny dodatek może okazać się niezbędny – w końcu to z telefonu korzystamy w górach, by wezwać na pomoc ratowników GOPR. Praktyczny, pomocny gadżet dla długodystansowców.

Na dłuższe wycieczki warto zabrać też kilka innych gadżetów. Jak choćby składany kubek, złożony z teleskopowych części, które możemy schować jedne w drugie. Dzięki temu kubek nie zajmuje dużo miejsca; zmieści się nawet do najmniejszej kieszonki.

Tak poskładany kubek zmieści się wszędzie.

Podobnym udogodnieniem jest zestaw ultralekkich naczyń, składanych jedno w drugie. W plecaku zajmie on tyle miejsca, ile jeden garnek, taka będzie też jego waga. Różni producenci proponują też różne komplety naczyń, odmienne od siebie przede wszystkim ze względu na liczbę elementów. Wędrowiec może wybrać taki zestaw, jaki będzie dla niego najbardziej użyteczny.

Czy na dłuższe wędrówki, czy na krótsze – każdy turysta chętnie weźmie ze sobą kilka gadżetów. Przy najbliższej okazji spraw mu w prezencie któryś z nich. Na pewno będzie wdzięczny.

Na nartach Szczyrk się nie kończy.

Myślałeś, że Szczyrk to tylko punkt na trasie pieszych wycieczek? Że tylko zimą odżywa, żeby ugościć narciarzy? Byłeś w błędzie. Może i są to główne powody, dla których do miasta zjeżdżają się sportowcy. Ale na pewno nie jedyne. Bo Szczyrk ma dużo więcej do zaoferowania.

Skończyły się czasy, kiedy miasto skupiało się tylko na sezonowych amatorach sportów zimowych, którzy okupywali je tylko przez kilka miesięcy w roku. Teraz otwiera ono swoje ramiona dla wszystkich, także zwyczajnych spacerowiczów – od stycznia do grudnia. Dlatego niedawno pod Urzędem Miejskim rozpoczęła swój bieg odnowiona ścieżka rowerowo-piesza. Wije się ona wzdłuż rzeki Żylicy, prowadząc aż do Buczkowic, gdzie łączy się z tamtejszą trasą rowerową. Idąc jej torem mijamy inne sportowe punkty miasta, takie jak skocznia narciarska „Skalite” czy Centralny Ośrodek Sportu. Ścieżka daje mieszkańcom Szczyrku coś, o co w innych miastach często toczą się wieloletnie wojny między ludem a władzą – miejsce do jazdy na rowerze. I to jakie miejsce! Zadbane, odnowione, dobrze wykonane (ileż to w innych miastach widzi się byle jakich ścieżek rowerowych, gdzie rower ledwo się mieści…), sensownie połączone z innym rowerowym szlakiem. Grzech nie jeździć. Zimą ze ścieżki korzystają także wszechobecni narciarze, uprawiający narciarstwo biegowe. W deptak tchnięto nowe życie, a on odwdzięcza się za to powabem.

Dla rowerzystów Szczyrk przygotował szerszą ofertę. Poza deptakiem nad Żylicą przez miasto przebiega kilka tras rowerowych, długości od ośmiu do czternastu kilometrów. Dla rowerzystów lubiących podziwianie w czasie jazdy uroków krajobrazu idealny będzie szlak niebieski wokół Skalitego oraz szlaki czerwone – Magura i Skrzyczne. Ale uwaga! Trasa na Skrzyczne wymaga od kolarza niemałej kondycji. Zresztą drugi z czerwonych szlaków także nie jest przesadnie łatwy; wiedzie przez Osiedle Podmagura aż na Klimczok. Trasy jednak odpłacają się jednak widokami na Beskidy i ich pasma. Za poniesiony trud można też nagrodzić się chwilą odpoczynku w schronisku na Skrzycznem i Klimczoku. Rowerową wycieczkę możesz zaplanować też po szlaku żółtym, wiodącym z centrum Szczyrku na Beskidek, lub po nieco krótszym szlaku niebieskim, który prowadzi wśród osiedli położonych w wyższych partiach miasta. Czego nie wybierzesz – wycieczka na pewno będzie przyjemna.

Prawdziwą sportową perełką w szczyrkowskim skarbcu jest tutejsze Centrum Rekreacji. Na niegdysiejszych rolniczych terenach powstała trasa służąca dwóm grupom sportowców: zimą funkcjonuje bowiem jako tor narciarstwa biegowego, a latem – jako crossowy tor rowerowy. Ta prosta w zamyśle koncepcja pozwala wykorzystywać potencjał ośrodka przez cały rok. Trasa nie jest zarezerwowana tylko dla zaawansowanych narciarzy; odnajdą się na niej także ci stawiający pierwsze kroki w dziedzinie narciarstwa biegowego. Centrum Rekreacji organizuje też różne imprezy sportowe – może to robić, bo spełnia odpowiednie wymogi Międzynarodowej Federacji Narciarskiej oraz Polskiego Związku Kolarskiego. Dzięki temu odnajdą się tutaj również profesjonalni sportowcy. Może znalazłyby się marudy, które uważają, że zbyt wiele zielonych terenów „oddało życie” na potrzeby tego ośrodka. Ale na pewno byłyby w mniejszości. Bo przecież ile znaczy Centrum dla promocji sportu i aktywnego spędzania wolnego czasu, ale także dla wizerunku Szczyrku i całego regionu! A zieleni w okolicach przecież nie brakuje.

Ale Szczyrk jest gotowy podbić więcej niż tylko swój region. Kwitnie tu Centralny Ośrodek Sportu, połączony z Ośrodkiem Przygotowań Olimpijskich. Kompleks przygotowuje kadry sportowców na największe igrzyska świata. Baza jego stanowisk sportowych jest imponująca: znajdziemy tu krytą pływalnię, korty tenisowe, boiska do siatkówki i gier zespołowych, a także skocznie narciarskie – kompleks „Skalite” i skocznię im. Adama Małysza. A to jeszcze nie wszystko. Nie bez powodu COS-OPO umieszcza się w czołówkach tego typu ośrodków w Polsce. Kompleks zdecydowanie zapracował sobie na tę opinię. Ale w jego skład wchodzi jeszcze jeden element, coś, co nie każdemu kojarzy się ze sportem (a niektórym osobom może nawet kojarzyć się z jego unikaniem). Mowa tu o kolejce linowej, która wozi turystów na Skrzyczne. Ortodoksyjni górscy piechurzy raczej jej unikają, ale mimo to cieszy się ona sporą sławą – mnóstwo osób korzysta z tego uproszczonego sposobu dostania się na szczyt. Cały ośrodek sportu jest otwarty do odpłatnego korzystania dla każdego, kto tylko zechce się tam zapuścić.

 

Sportowcy są zawsze mile widziani w Szczyrku. Jeśli jesteś jednym z nich, to nie pożałujesz odwiedzin w tym mieście. Ono jest stworzone dla osób takich jak ty. Tak więc śmiało. Czuj się zaproszony.

 

Spanie w górskim stylu w Szczyrku

Absolutną klasyką noclegów w górach są schroniska. Przytulne drewniane chatki, położone zwykle na wierzchołkach wzniesień, przyjmą pod swoje strzechy każdego zmęczonego turystę. Każdy wędrowiec przynajmniej raz powinien odwiedzić taką kwaterę. Na szlakach przebiegających przez Szczyrk i jego najbliższe okolice natkniesz się na kilka schronisk. Wykorzystaj to: wyznacz sobie jedno z nich jako punkt początkowy lub pośredni swojej wyprawy, albo potraktuj je jako bazę wypadową dla krótszych tras. Naciesz się prostym życiem górskiego wędrowca.

Schronisko na Skrzycznem.

Na początek możesz zrezygnować z nocowania w którymś z licznych szczyrkowskich pensjonatów, zmieniając go na pobyt w Schronisku PTTK Skrzyczne. Jest to najwyżej położone beskidzkie schronisko, ale dostać się do niego nie jest trudno. Znajduje się ono bowiem jedyne 200m od górnej stacji kolejki linowej, wożącej turystów ze Szczyrku na szczyt Skrzycznego. To wyśmienita baza do wycieczek po okolicznych szczytach: Klimczoku, Baraniej Górze, Malinowskiej Skale, czy też w stronę Przełęczy Salmopolskiej i Trzech Kopców Wiślanych. Jest dokąd wędrować. Możesz też spędzić noc w tym miejscu, jeśli następnego dnia planujesz wyruszyć w podróż wcześnie rano; w takim przypadku będzie to dużo lepsza opcja niż nocleg w mieście. Zimą schronisko poleca się przede wszystkim narciarzom. W końcu Skrzyczne jest częścią tutejszego kompleksu narciarskiego. Ceny noclegów zaczynają się od 55zł za osobę, ale przy dłuższych pobytach schronisko przewiduje dla swoich gości zniżki. Istnieje też możliwość nocowania we własnym namiocie i korzystania z mediów w schronisku za 12zł od osoby.

 

Noclegi oferuje również schronisko na Klimczoku. Znajduje się ono już na terenie Bielska-Białej, ale sam Klimczok leży niedaleko Skrzycznego. Ma ono nieco dłuższą historię niż schronisko na Skrzycznem. Powstało jeszcze w wieku XIX, po imieniu właścicielki przejmując swoją nazwę – „Klementynówka”. PTT przejęło je po drugiej wojnie światowej. Z Klimczoka otwierają się ścieżki prowadzące do północnej części Beskidu Śląskiego. Na stoku przy schronisku znajduje się wyciąg orczykowy – nie za długi, bo długości raptem 500m, ale wystarczający, by móc się cieszyć jazdą na nartach wśród szczytów gór, w mniejszym tłumie niż w obleganym szczyrkowskim ośrodku. W schronisku na Klimczoku przenocujemy za 25-40zł, nie licząc drobnych opłat miejscowych i za pościel. Dla grup zorganizowanych, które są tutaj mile widziane przez cały rok, przewidziane są zniżki.

 

Schronisko znajdziemy również na Szyndzielni, nieco dalej na północ od Klimczoka. Jest to najstarsze schronisko w Beskidach. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest odmienne od pozostałych schronisk. Tym, co je wyróżnia, jest jego budowa – z kamiennej bryły wystrzeliwuje w niebo szpiczasta wieżyczka. Niegdyś zorganizowano w niej stację meteorologiczną. Zresztą cała okolica schroniska była kiedyś bardzo rozbudowana; w piwnicach umieszczono winiarnię, obok budynku stworzono skocznię narciarską i tor saneczkowy, a także skalny ogródek. W 1957 roku dobudowano tu drugie skrzydło, mieszczące kuchnię i jadalnię. Dzisiaj jest jednym z najbardziej obleganych schronisk w Beskidach; jego sława nie blaknie. Ciągle można się tu natknąć na rzesze turystów, wypoczywających na tarasie lub przekąszających coś w jadalni. Koszt noclegu dla jednej osoby mieści się tu w przedziale od 23zł do 32zł (pościel w cenie). W przypadku grup zorganizowanych powyżej dwunastu osób opiekun nocuje gratis. 

Schronisko PTTK Szyndzielnia i jego alpejska wieżyczka.

Odbijając od Szyndzielni na zachód, znajdziemy kolejne schronisko, na Błatniej. Nie jest to tym razem wytwór rąk Polaków, ale Niemców. W 1926 roku postawili je członkowie Towarzystwa Przyjaciół Przyrody „Naturfreunde” z Aleksandrowic. W czasie drugiej wojny światowej uległo ono zniszczeniu – stacjonujące tu wojska niemieckie postanowiły użyć materiałów uzyskanych z budynku do budowy umocnień polowych. Zniszczonym schroniskiem zajęło się później PTT, by jeszcze w 1945 roku oddać je do użytku. W późniejszych latach było kilkukrotnie przebudowywane i unowocześniane. Obecnie powraca do swojej dawnej sławy, znów goszcząc licznych turystów pod swoim dachem. A gości ich za cenę 25zł za miejsce w pokoju wieloosobowym i 70zł za nocleg w „dwójce”, jakkolwiek przy dłuższym pobycie ceny można negocjować. 

Schronisko na Błatniej.

A to jeszcze nie wszystkie beskidzkie schroniska. Kolejne znajdziemy na przykład w Wiśle-Czarne, na Przysłopie, a dalej w Zwardoniu, na Równicy i na Stożku. Nic tylko wędrować, od jednego do drugiego. Nie czekaj. Spakuj plecak i ruszaj w trasę.

Nie tylko sportem Szczyrk żyje

Szczyrk to jedno z tych beskidzkich miast, o których chyba każdy słyszał. Wymieniamy je myśląc o górach, nartach czy pieszych wycieczkach. Górscy bywalcy wiedzą, że przebiega tu kilka szlaków turystycznych, że znajduje się tu wiele tras narciarskich, i że zawsze znajdzie się tu jakieś gościnne miejsce na nocleg, zarówno w sezonie, jak i przez resztę roku. Jednak mało kto potrafi powiedzieć, co możemy zobaczyć w samym mieście. Co wyróżnia Szczyrk pośród pozostałych popularnych górskich kurortów? Co możemy tutaj zwiedzić, odkryć, zobaczyć? Zapuśćmy się na chwilę do samego miasta i rzućmy okiem na jego atrakcje.

Docierając do Szczyrku, zwykle lądujemy na jego centralnym szlaku – ulicy Beskidzkiej. Chociaż bywa przeładowana samochodami, to jednak warto poświęcić trochę czasu na przespacerowanie się wzdłuż jej biegu. Usadowiło się tu mnóstwo góralskich knajpek, sklepików z regionalnymi pamiątkami (obowiązkowym towarem każdego kramu są oczywiście ciupagi, kolorowe góralskie chusty w kwiaty i rzeźbione w drewnie ozdoby), serwisów narciarskich oraz turystycznych pensjonatów. Co krok napotykamy stragany z oryginalnymi górskimi wyrobami, przede wszystkim z oscypkami – oryginalnymi, „nieoszukanymi” owczymi serkami, specyficznymi w kształcie i smaku, serwowanymi na surowo lub z grilla, solo bądź w towarzystwie żurawiny. Wizyta w górach nie jest kompletna, jeśli nie zje się chociaż jednego z tych przysmaków.

Od ulicy Beskidzkiej możemy odbić w stronę Placu świętego Jakuba, przyozdobionego cieszącą oczy fontanną i ławeczkami, zachęcającymi do spędzenia na nich chociaż paru chwil. Plac został dość niedawno wybudowany w miejscu dawnego dworca autobusowego. Ma pełnić rolę miejskiego deptaka i trzeba przyznać, że sprawdza się w niej znakomicie. Strudzeni turyści znajdą na nim chwilę odpoczynku, niedzielni spacerowicze odsapną tu po tygodniu pracy. Chętnie bawią się tu i jeżdżą na rolkach szczyrkowskie dzieci. Plac łączy się bezpośrednio z mocno uczęszczaną ścieżką rowerowo-pieszą, biegnącą wzdłuż rzeki Żylicy. Ścieżka ta ma jednak służyć nie tylko rowerzystom – zimą chętnie korzystają z niej także sportowcy uprawiający narciarstwo biegowe. Ciągnie się ona od Urzędu Miasta, obok placu i skoczni „Skalite”, aż do Centralnego Ośrodka Sportu. Trasa jest bardzo przyjemna, nie da się nią szybko znużyć.

Szczyrk może pochwalić się także kilkoma perełkami architektury sakralnej, o którą w tym mieście naprawdę się dba. Najważniejszym miejscem kultu religijnego jest tutaj Sanktuarium Matki Boskiej Szczyrkowskiej „Na górce”. Zostało ono wybudowane w miejscu, gdzie w 1894 roku dwunastoletniej dziewczynce miała objawić się Maryja. Podobno podczas budowy kościoła z pobliskiej skały wytrysnęło cudowne źródło; obecnie kryje się ono w Grocie Matki Boskiej. Jednak za najciekawszy zabytek architektoniczny Szczyrku uznaje się inną świątynię, a mianowicie Sanktuarium Św. Jakuba – najstarszy tutejszy kościół. Wybudowany ponad dwa wieki temu, został zmodernizowany w latach 1937-1939. W 2011 został też wyniesiony do rangi Sanktuarium. W środku wciąż można podziwiać oryginalny wystrój z 1800 roku (uwagę zwracają przede wszystkim chrzcielnica i ambona), a także wspaniały wizerunek patrona świątyni, namalowany na początku XVII wieku.

 

W centrum miasta, przy Żylicy, znajdziemy też uroczą murowaną kapliczkę, datowaną na okolice roku 1830. Zwie się ją kapliczką u Walczaków, od nazwiska właściciela roli, na którym została postawiona. Niegdyś w tym miejscu odbywały się msze święte, prowadzone przez jezuickich misjonarzy, którzy w tych rejonach prowadzili działalność chrystianizacyjną. Dźwięk jej dzwonu odzywał się dawniej na ostatnie pożegnanie mieszkańców Szczyrku. Niedawno kapliczka została pięknie odnowiona i aż prosi się o odwiedziny.

 

Miłośnikom sztuki na pewno przypadnie do gustu Beskidzka Galeria Sztuki. Chlubi się ona byciem największą prywatną galerią sztuki współczesnej w tej części Polski. Poza stałą wystawą prac zaprzyjaźnionych artystów organizuje ona liczne koncerty, warsztaty, wykłady i inne kulturalne imprezy. Każda artystyczna dusza z pewnością wyjdzie stąd oczarowana.

 

Już po tym krótkim przeglądzie lokalnych atrakcji możemy stwierdzić, że Szczyrk to nie tylko miejsce dla sportowców. Otwiera on swoje ramiona także dla pozostałych turystów, szukających w mieście chwili wytchnienia, kontaktu z kulturą, czy po prostu tej atmosfery – swojskiej, radosnej, gościnnej, wręcz wymarzonej na wakacyjny wyjazd. Ciebie także na pewno oczaruje. Wystarczy, że dasz mu na to szansę.

 

Linki:

http://www.mojeurlopy.pl/upload/object/1284/images/4aba7fb325a046a5f440bda37f0e2f73.jpg

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a7/Szczyrk.2.jpg

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/5e/Kapliczka_Szczyrk_431.JPG

Szczyrk – atrakcje, co zobaczyć

Szczyrk to jedno z tych beskidzkich miast, o których chyba każdy słyszał. Wymieniamy je myśląc o górach, nartach czy pieszych wycieczkach. Jednak mało kto potrafi powiedzieć, co możemy zobaczyć w samym mieście. Co wyróżnia Szczyrk pośród pozostałych popularnych górskich kurortów? Co możemy tutaj zwiedzić, odkryć, zobaczyć? Zapuśćmy się na chwilę do miasta i rzućmy okiem na jego atrakcje.

Docierając do Szczyrku, zwykle lądujemy na jego centralnym szlaku – ulicy Beskidzkiej. Wzdłuż niej znajduje się mnóstwo góralskich knajpek, sklepików z regionalnymi pamiątkami (obowiązkowym towarem każdego kramu są oczywiście ciupagi, kolorowe góralskie chusty w kwiaty i rzeźbione w drewnie ozdoby), serwisów narciarskich oraz turystycznych pensjonatów. Co krok napotykamy stragany z oryginalnymi górskimi wyrobami, przede wszystkim z oscypkami – oryginalnymi, „nieoszukanymi” owczymi serkami, specyficznymi w kształcie i smaku, serwowanymi na surowo lub z grilla, solo bądź w towarzystwie żurawiny. Chociaż ulica Beskidzka bywa przeładowana samochodami, to jednak warto poświęcić trochę czasu na przespacerowanie się nią.

Od ulicy Beskidzkiej możemy odbić na Plac świętego Jakuba, przyozdobiony cieszącą oczy fontanną i ławeczkami, zachęcającymi do spędzenia na nich paru chwil. Plac został wybudowany w miejscu dawnego dworca autobusowego. Ma pełnić rolę miejskiego deptaka i trzeba przyznać, że sprawdza się w niej znakomicie. Strudzeni turyści znajdą na nim chwilę odpoczynku, niedzielni spacerowicze odsapną tu po tygodniu pracy. Plac łączy się ze ścieżką rowerowo-pieszą, biegnącą wzdłuż Żylicy. Ścieżka ma jednak służyć nie tylko rowerzystom – zimą chętnie korzystają z niej także sportowcy uprawiający narciarstwo biegowe. Ciągnie się ona od Urzędu Miasta, obok placu i skoczni „Skalite”, aż do Centralnego Ośrodka Sportu.

Szczyrk może pochwalić się także kilkoma perełkami architektury sakralnej. Najważniejszym miejscem kultu religijnego w mieście jest Sanktuarium Matki Boskiej Szczyrkowskiej „Na górce”. Zostało ono wybudowane w miejscu, gdzie w 1894 roku dwunastoletniej dziewczynce miała objawić się Maryja. Podobno podczas budowy kościoła z pobliskiej skały wytrysnęło cudowne źródło; obecnie kryje się ono w Grocie Matki Boskiej. Jednak za najciekawszy zabytek architektoniczny Szczyrku uznaje się Sanktuarium Św. Jakuba – najstarszy tutejszy kościół. Wybudowany ponad 200 lat temu, został zmodernizowany w latach 1937-1939. W 2011 stał się też Sanktuarium. W środku wciąż można podziwiać wystrój z 1800 roku.

Miłośnikom sztuki przypadnie do gustu Beskidzka Galeria Sztuki. Chlubi się ona byciem największą prywatną galerią sztuki współczesnej w tej części Polski. Poza stałą wystawą prac zaprzyjaźnionych artystów organizuje ona liczne koncerty, warsztaty, wykłady i inne kulturalne imprezy. Każda artystyczna dusza z pewnością wyjdzie stąd oczarowana.

Szczyrk to nie tylko miejsce dla sportowców. Otwiera on swoje ramiona także dla pozostałych turystów, szukających w mieście chwili wytchnienia.

Sezon imprezowy w Szczyrku

Za każdym razem, gdy jedziemy na wakacje w nieznane miejsce, mamy w ręce listę punktów, które koniecznie trzeba tam zwiedzić. W Krakowie odwiedzamy Wawel, w Sopocie – molo. Wycieczka do Warszawy nie jest kompletna, jeśli nie przejdziemy się po Starówce. Z Wrocławia zaś nie można wyjechać, jeśli nie odwiedziło się tutejszej katedry. Ale często w wyjazdowych planach nie uwzględniamy lokalnych imprez, na których można spędzić czas badając atmosferę odwiedzanego miejsca, regionalne zwyczaje i tradycje. A przecież w okresie wakacyjnym wszędzie ich pełno. Aż szkoda nie zajrzeć na chociaż jedną z nich.

Również w Szczyrku sezon letni jest pełen atrakcji. Gdy już wjedziemy kolejką na Skrzyczne i wdrapiemy się do Sanktuarium Matki Boskiej „Na górce”, możemy zejść z powrotem do miasta i porozglądać się za nimi. Oficjalna strona internetowa Szczyrku przedstawia nawet kalendarz planowanych imprez, do niektórych z nich dołączając też bardziej szczegółowe informacje. Połowa wakacji już za nami, ale wciąż mamy szansę załapać się na którąś z sierpniowych akcji lub jedną z kilku organizowanych we wrześniu.

Na ten miesiąc miasto zaplanowało kilka akcji odbywających się cyklicznie. Jedną z nich jest „Przewodnik czeka”. To cykl pieszych wycieczek, prowadzonych po różnych trasach w rejonie Szczyrku. W planach są wypady na Klimczok, Kotarz i Karkoszczonkę, Skrzyczne i Malinowską Skałę, Skalite oraz Błatnię. Wszystkie trasy zaczynają się przy punkcie informacji turystycznej na ulicy Beskidzkiej 41. Za każdym razem wędrowcom będzie towarzyszył przewodnik PTTK. W wycieczkach udział może wziąć każdy, komu pozwala na to kondycja i zdrowie. Wystarczy tylko pozytywny nastrój, odpowiedni strój i wolna sobota. „Przewodnik czeka” na piechurów 1, 8, 15, 22 i 29 sierpnia. Na zbiórkę należy się stawić o godzinie 9:00 (a 8 sierpnia – o 8:30).

Zdobądź Skrzyczne pod czujnym okiem przewodnika.

Kolejna cykliczna impreza zaprasza do udziału chwytliwym hasłem „Śmigaj z nami wraz z kijkami”. Nie chodzi tu oczywiście o kijki narciarskie, ale inne, cieszące się obecnie sporą popularnością. Akcja ma bowiem popularyzować nordic walking. Dyscyplina ta każdemu wydaje się prosta, ale czy na pewno tak łatwo jest sobie z nią poradzić? Możemy się tego dowiedzieć w dowolny z sierpniowych piątków. Wycieczki odbywają się 7, 16, 23 i 30 sierpnia pod okiem zawodowego instruktora, a udział w nich jest całkowicie bezpłatny. Chętni są zaproszeni na godzinę 17:00 pod Informację Turystyczną na Beskidzkiej.

 

Wśród sportowych imprez znajdziemy jeszcze jedną, tym razem nie cykliczną, a jednorazową. 2 sierpnia spod Amfiteatru Skalite ruszy wyjątkowy wyścig. Uczestnicy pokonają trasę długości ponad 6km, by zdobyć nietypowe trofeum. Tegoroczny „Bieg o Złote Kierpce” to ostatnia prosta przed zakończeniem Tygodnia Kultury Beskidzkiej. Ta zabawa przeznaczona jest dla naprawdę wytrwałych sportowców, których cieszy wyciskanie z siebie siódmych potów w bieganiu po górach. W wyścigu może wziąć udział każdy, kto skończył 16 lat i cieszy się dobrym zdrowiem. Kwalifikacja końcowa odbywa się osobno wśród kobiet i mężczyzn w danych kategoriach wiekowych. W tym roku rywalizować ze sobą będą również drużyny. Jest jeszcze czas, by zapisać się na wyścig. Zawodnicy wystartują o godzinie 11:00. 

Dla tych, którzy wolą spędzić wolny czas w nieco mniej sportowym stylu, także znajdą się jakieś atrakcje. Jak choćby Ogólnopolski Jarmark Kolekcjonerski – cykliczna impreza, która odbywa się w Szczyrku raz w miesiącu, od maja do grudnia. Na jeden weekend w mieście pojawiają się obładowane stragany, na których można znaleźć najróżniejsze przedmioty: zabytkowe radia i maszyny do szycia, stare monety, zastawę stołową, obrazy. Każdy wykopie tu dla siebie jakiś skarb. Najbliższy jarmark odbędzie się 15-16 sierpnia, na placu św. Jakuba, od godziny 8:00 do 18:00.

Wśród letnich imprez Szczyrku znajdzie się też coś typowo familijnego. W drugiej połowie miesiąca odbędzie się tu „Festyn przy Moście”. To dobra okazja, żeby zapoznać się z beskidzkim folklorem, zabawę uświetnią bowiem występy góralskich wykonawców: zespołów Mały Ondraszek i Klimczok oraz akordeonistki Iwony Waluś. Na tym jednak część muzyczna się nie kończy. Wieczorem goście będą mogli się zaznać szalonej zabawy na dyskotece. Od początku imprezy organizowane będą także zabawy dla dzieci. Jednak gwoździem programu będzie… przelot balonem! Tego nie można przegapić. Festyn odbędzie się 22 sierpnia o 18:00, przy ulicy Świerkowej. Wstęp jest wolny.

Duetu „Baba z Chopym będzie można posłuchać na 3. Biesiadzie Śląskiej.  Tego samego dnia w innej części miasta nastąpi pożegnanie lata. A żegnać się z nim będziemy 3. Biesiadą Śląską w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym „Gronie” w Szczyrku. Impreza obfitować będzie w najróżniejsze zabawy, zarówno dla najmłodszych, jak i dla tych starszych. Krążą słuchy, że na niektórych z tych zabaw można będzie nawet zdobyć nagrody. Oprawę artystyczną Biesiady zapewni zespół „Baba z Chopym” oraz inni muzycy, zaproszeni przez duet. Impreza, jak wspominaliśmy, odbędzie się 22 sierpnia. Rozpocznie się o godzinie 15:00.

Na te i inne swoje imprezy Szczyrk zaprasza nie tylko swoich mieszkańców, ale i wszystkich przyjezdnych, którzy chcieliby zobaczyć, jak żyje miasto. A żyje pełnią życia. Oddycha pełną piersią i bawi się, kiedy tylko może. Przyłącz się do tej zabawy. Poznaj prawdziwy Szczyrk.