Mówi się, że polskim sportem narodowym jest piłka nożna. Wiele osób uważa jednak, że za takowy powinno się raczej uważać siatkówkę; nasi siatkarze i siatkarki mają na swoich kontach o wiele więcej sukcesów niż piłkarze, a i zagorzałych fanów im nie brakuje. Ale jest jeszcze jedna dyscyplina, w której Polacy mają twardą reprezentację. Boom na nią rozpoczął się parę ładnych lat temu, kiedy pewien sportowiec z Wisły zaczął odnosić w niej szereg sukcesów, zarówno w kraju, jak i na konkursach o szerszym zasięgu. Dziś Adam Małysz już nie lata, po sezonie 2010/2011 postanowił zamienić narty na cztery kółka. Ale zapał wielbicieli skoków narciarskich nie gaśnie. Nie brakuje nam też skoczków. No i skoczni, oczywiście.
A w samym Szczyrku znajdziemy ich cały rozbudowany kompleks. Skalite rozpoczęła swoją karierę w Walentynki roku 1937, kiedy to zorganizowano na niej pierwsze zawody. Niedługo, bo już w 1948, doczekała się modernizacji, celem przygotowania do narciarskich mistrzostw Polski. To otworzyło przed sportowcami nowe możliwości – odtąd skoczek był w stanie pokonać tu dystans już nie 40, ale 70 metrów. W 1952 roku rekord skoku pobił tu Antoni Wieczorek, osiągając 63,5m; wkrótce o 4,5m miał go przeskoczyć Aleksander Kowalski. Kolejna przebudowa miała miejsce około trzydziestu lat później; chciano, by Skalite przypominała skocznię olimpijską, taką jak ta w Holmenkollen. Po tym zabiegu rekord skoczni został Polakom odbity przez Niemca, Axela Zitzmanna, któremu udało się polecieć na 86,5m. W 1999 roku sukces powrócił jednak w polskie ręce: rekord skoczni pobił wówczas Krystian Długopolski, osiągając aż 93,5m. Lot tej samej długości odbył również legendarny już polski skoczek, Adam Małysz, w roku 2005.
Ale i tych zmian było właścicielom kompleksu mało. Dla dostosowania jej do wymogów Mistrzostw Świata Juniorów, które miały się tu odbyć w lutym 2008, w latach 2007-2008 Skalite została ponownie zmodernizowana. Nieoficjalny rekord skoczni osiągnął tu Piotr Żyła (102m), wkrótce pokonany na inauguracji skoczni podczas Pucharu FIS przez Łukasza Rutkowskiego (104m). Żyła nie dał jednak za wygraną i dzień po Rutkowskim „przeskoczył” jego rekord o pół metra. W kolejnym sezonie obok głównego obiektu dobudowano nieco mniejszy, o punkcie K zlokalizowanym na 70 metrze (główna skocznia to, od jej ostatniej przebudowy, K-95); pierwszy rekord pobił tutaj kolejny polski skoczek, Andrzej Gąsienica, skacząc na 69,5m. Kompleks uzupełniono później jeszcze o jedną, mniejszą skocznię – K-40, otwartą latem 2010 roku. Taki właśnie zestaw można dziś oglądać w Szczyrku: trzy siostrzane obiekty kompleksu Skalite, kolejny z narciarskich skarbów miasta Szczyrk.
Ale na tym nie kończy się kolekcja szczyrkowskich skoczni. Mało kto wie, ale do Centralnego Ośrodka Sportu-Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Szczyrku należy jeszcze jeden obiekt, który jednak wcale nie znajduje się na terenie tego miasta. COS-OPO jest także właścicielem skoczni zlokalizowanej w sąsiedniej Wiśle, dokładniej w Wiśle-Malince. Skocznia narciarska im. Adama Małysza jest większa niż główny obiekt w Szczyrku. Punkt konstrukcyjny K-120 czyni ją, wraz z Wielką Krokwią w Zakopanem, tak zwaną skocznią dużą. Do użytku została oddana w 2008 roku. Oficjalne otwarcie nastąpiło wraz z rozpoczęciem Letnich Mistrzostw w skokach narciarskich. Cały konkurs zakończył się z rekordem skoczni ustanowionym przez Marcina Bachledę na długości 133,5m (prześcignął on Adama Małysza, który dzień wcześniej osiągnął tutaj odległość o metr krótszą). Wcześniej, na tydzień przed tymi zawodami, nieoficjalny rekord nowej skoczni legł pod nartami Piotra Żyły – miał on skoczyć na 129m lub 130m (media nie były zgodne co do tej informacji, a sam skok nie był oficjalnie mierzony). Rekord Bachledy wyrównał w 2010 roku młody skoczek Kamil Stoch, w kwalifikacjach do pierwszego LGP. W roku 2013 wiślańska skocznia po raz pierwszy miała zaszczyt gościć na swoim terenie zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Podczas kwalifikacji do tego konkursu pobity został aktualny oficjalny rekord skoczni: na 139m odleciał tu wtedy Stefan Kraft. Nie był to jednak najdłuższy skok oddany jak do tej pory w Malince; w czasie Pucharu Świata 2014 słoweński skoczek Peter Prevc osiągnął tu 140,5m. Niestety, wynik ten nie mógł stać się nowym rekordem skoczni, gdyż skok był podparty.
Do tego, że skoki narciarskie mają w Polsce mocne zaplecze i silną reprezentację, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Kto jednak nie wierzy, powinien sam udać się pod szczyrkowskie skocznie. Przy odrobinie szczęścia uda mu się trafić na trening młodych skoczków, wzlatujących w górę nad tymi wspaniałymi obiektami. Czyż na taki widok serce nie chciałoby pofrunąć?