Moda na szaleństwo czyli freeride w Szczyrku

W Szczyrku rozgościła się jakiś czas temu nowa grupa sportowców. To narciarze uprawiający freeride, czyli ekstremalną odmianę jazdy na nartach. Badają górskie bezdroża, poszukując kolejnych zastrzyków adrenaliny. Tutaj znajdują je w kompleksie Czyrna-Solisko.

Ale czym właściwie jest freeride? Niewtajemniczonym wyjaśniamy, że tak nazywa się alternatywną formę narciarstwa, uprawianą poza wytyczonymi trasami. Zjazdy nie należą do najprostszych; narciarz nie może tutaj być pewien terenu, tak jak na ubitych stokach, nie raz musi wykonywać skoki i krótkie loty, kończące się lądowaniem na nieznanym gruncie. Narciarz zabierający się za tę dyscyplinę musi więc posiadać niemałe umiejętności i sporo refleksu. Freeride dostarcza jednak niesamowitych emocji, jakich trudno szukać w tradycyjnym narciarstwie. Nic dziwnego, że w końcu także w Polsce zaczął zyskiwać coraz więcej zwolenników. 

I coraz więcej z nich dociera do Szczyrku. Zwabieni zapewne przez ogrom tutejszego ośrodka narciarskiego i dziewiczość okalających go gór, opuszczają przygotowane trasy, by sprawdzić, czy znajdą się tu dla nich jakieś atrakcje. Znajdują się. W ilościach większych niż oczekiwane; ponoć tereny Skrzycznego i okolic zapewniają niezliczone możliwości zjazdowe. Jednak to nie samo Skrzyczne cieszy się największą popularnością wśród freeride’owców, ale jego mniejszy brat, Małe Skrzyczne. To tutaj można znaleźć najliczniejsze i najciekawsze naturalne trasy. Ponoć dobrze jest rozejrzeć się po tym terenie w towarzystwie jednego z tutejszych narciarzy. To skuteczny sposób na uzyskanie sprawdzonych informacji o przebiegu i jakości linii oraz o niespodziankach, jakie się tam kryją. Odbiera to jednak dreszczyk emocji, obecny przy samodzielnym przeszukiwaniu stoków. A przecież właśnie o ten dreszczyk chodzi w całej zabawie.

Tym, którzy nie przepadają za zapuszczaniem się na dzikie trasy bez żadnej informacji na ich temat, nieco podpowiemy. Miłośnicy freeride’u lubią badać szlaki wzdłuż „Golgoty” w rejonie Soliska, trasy bardzo popularnej, ale i trudnej. Teren jest tu stromy, ale i dość lesisty; narciarz musi wykazywać się tu dużą spostrzegawczością i skupieniem, co skutkuje spowolnieniem całej jazdy. Prędkości można nabrać nieco niżej, tam, gdzie Golgota zaczyna kierować się do Malinowa. Tutaj las staje się rzadszy, a nachylenie nadal jest całkiem spore. Po dotarciu na dół nietrudno dotrzeć do dolnej stacji wyciągu, który zabierze nas z powrotem na Małe Skrzyczne; wystarczy trzymać się wytyczonej tutaj ścieżki. Atrakcje czekają też na ekstremalnych narciarzy nieco wyżej, wzdłuż trasy na Julianach. Las, który trzeba tu pokonać, jest o wiele mniej gęsty, ale i stok staje się tutaj mniej stromy. Ta linia także kończy się na dróżce wiodącej pod wyciągi.

 

Interesujące zjazdy można też znaleźć wzdłuż prawego brzegu trasy położonej w innej partii kompleksu SON, „Bieńkuli”. Aby się z nimi zapoznać, narciarz musi przenieść się do Czyrnej. Tutejsze tereny są dość zróżnicowane – na stromych stokach potrafią znienacka pojawić się polany, gdzieniegdzie natkniemy się także na wzniesienia wprost stworzone do niskich lotów. Bieńkula i jej okolice wymagają jednak bardziej intensywnych badań, żeby móc skorzystać z wszystkich jej uroków. To propozycja dla cierpliwych i obdarzonych dobrą orientacją w terenie.

Stoki Kopy Skrzyczeńskiej aż proszą się o dziki zjazd.

Ale najwięcej adrenaliny zapewnia zjazd z Kopy Skrzyczeńskiej. Niełatwo do niego dotrzeć, bo jest nieco oddalony od górnej stacji kolejki na Małym Skrzycznem (większego kawałka drogi nie da się pokonać zjeżdżając), a i niełatwo go pokonać. Często ciężko jest tu z widocznością, a i sam zjazd sprawi problem, jeśli trasa nie została przykryta odpowiednio grubą warstwą śniegu. Drzew jest tu niewiele, a sam stok jest całkiem stromy. Po drodze natykamy się na zagajnik, ale ominięcie go nie powinno być wyzwaniem. Dalej narciarza czeka już prosta droga leśną trasą do Malinowa. Wart spenetrowania jest zresztą cały ten wycinek stoku między Małym Skrzycznem a Kopą. Głodny wrażeń freeride’owiec znajdzie tu całą kolekcję szalonych tras, które aż proszą się o przejazd.

 

Szczyrkowski ośrodek oczywiście na tym się nie kończy. Tras do freeride’u możemy z powodzeniem szukać także wśród innych tutejszych szczytów. Wokół stoków Skrzycznego kryje się kilka ciekawych szlaków, jeszcze dzikszych niż te na Małym Skrzycznem. Z tych najbardziej dziewiczych trudniej jest się jednak dostać z powrotem do wyciągów. Jeśli jednak jesteśmy gotowi na dłuższe spacery, to warto zapuścić się także w te rejony. W końcu co to za wizyta w Szczyrku, jeśli nie zjechało się ze szczytu najwyższego z tutejszych wzniesień? 

Freeride w praktyce.

Wybierając się do Szczyrku, musimy być czujni. Szczyrkowski Ośrodek Narciarski położony jest w dość wysokich partiach Beskidów. Może się zdarzyć, że na niższych wysokościach nie uświadczymy ani płatka śniegu, a tutaj trafimy na gęste opady. Żeby nie puścić dobrej okazji do wyśmienitych zjazdów, trzeba pilnie śledzić prognozy pogody oraz internetowe kamerki, na żywo ukazujące stan interesujących nas stoków. Na stronie internetowej www.szczyrkowski.pl znajdziemy zarówno takie kamerki, jak i aktualne informacje dotyczące warunków pogodowych na stoku. Warto skorzystać z tej pomocy, żeby z jednej strony nie przegapić dobrego dnia na zjazdy, a z drugiej – nie wyprawić się w góry na darmo.

 

Freeride dąży do wolności, do ucieczki z wyznaczonych tras i poszukiwania własnych szlaków. Nie ma tu miejsca na gotowe drogi, do których każdy ma dostęp. Freeride goni za czymś więcej – odkrywczością, oryginalnością, przełamywaniem schematów. Dlaczego by nie spróbować przełamać ich na szczyrkowskich trasach? Powodów brak. Szczyrk zaprasza do przekraczania granic.

Szczyrk – atrakcje, co zobaczyć

Szczyrk to jedno z tych beskidzkich miast, o których chyba każdy słyszał. Wymieniamy je myśląc o górach, nartach czy pieszych wycieczkach. Jednak mało kto potrafi powiedzieć, co możemy zobaczyć w samym mieście. Co wyróżnia Szczyrk pośród pozostałych popularnych górskich kurortów? Co możemy tutaj zwiedzić, odkryć, zobaczyć? Zapuśćmy się na chwilę do miasta i rzućmy okiem na jego atrakcje.

Docierając do Szczyrku, zwykle lądujemy na jego centralnym szlaku – ulicy Beskidzkiej. Wzdłuż niej znajduje się mnóstwo góralskich knajpek, sklepików z regionalnymi pamiątkami (obowiązkowym towarem każdego kramu są oczywiście ciupagi, kolorowe góralskie chusty w kwiaty i rzeźbione w drewnie ozdoby), serwisów narciarskich oraz turystycznych pensjonatów. Co krok napotykamy stragany z oryginalnymi górskimi wyrobami, przede wszystkim z oscypkami – oryginalnymi, „nieoszukanymi” owczymi serkami, specyficznymi w kształcie i smaku, serwowanymi na surowo lub z grilla, solo bądź w towarzystwie żurawiny. Chociaż ulica Beskidzka bywa przeładowana samochodami, to jednak warto poświęcić trochę czasu na przespacerowanie się nią.

Od ulicy Beskidzkiej możemy odbić na Plac świętego Jakuba, przyozdobiony cieszącą oczy fontanną i ławeczkami, zachęcającymi do spędzenia na nich paru chwil. Plac został wybudowany w miejscu dawnego dworca autobusowego. Ma pełnić rolę miejskiego deptaka i trzeba przyznać, że sprawdza się w niej znakomicie. Strudzeni turyści znajdą na nim chwilę odpoczynku, niedzielni spacerowicze odsapną tu po tygodniu pracy. Plac łączy się ze ścieżką rowerowo-pieszą, biegnącą wzdłuż Żylicy. Ścieżka ma jednak służyć nie tylko rowerzystom – zimą chętnie korzystają z niej także sportowcy uprawiający narciarstwo biegowe. Ciągnie się ona od Urzędu Miasta, obok placu i skoczni „Skalite”, aż do Centralnego Ośrodka Sportu.

Szczyrk może pochwalić się także kilkoma perełkami architektury sakralnej. Najważniejszym miejscem kultu religijnego w mieście jest Sanktuarium Matki Boskiej Szczyrkowskiej „Na górce”. Zostało ono wybudowane w miejscu, gdzie w 1894 roku dwunastoletniej dziewczynce miała objawić się Maryja. Podobno podczas budowy kościoła z pobliskiej skały wytrysnęło cudowne źródło; obecnie kryje się ono w Grocie Matki Boskiej. Jednak za najciekawszy zabytek architektoniczny Szczyrku uznaje się Sanktuarium Św. Jakuba – najstarszy tutejszy kościół. Wybudowany ponad 200 lat temu, został zmodernizowany w latach 1937-1939. W 2011 stał się też Sanktuarium. W środku wciąż można podziwiać wystrój z 1800 roku.

Miłośnikom sztuki przypadnie do gustu Beskidzka Galeria Sztuki. Chlubi się ona byciem największą prywatną galerią sztuki współczesnej w tej części Polski. Poza stałą wystawą prac zaprzyjaźnionych artystów organizuje ona liczne koncerty, warsztaty, wykłady i inne kulturalne imprezy. Każda artystyczna dusza z pewnością wyjdzie stąd oczarowana.

Szczyrk to nie tylko miejsce dla sportowców. Otwiera on swoje ramiona także dla pozostałych turystów, szukających w mieście chwili wytchnienia.

Sezon imprezowy w Szczyrku

Za każdym razem, gdy jedziemy na wakacje w nieznane miejsce, mamy w ręce listę punktów, które koniecznie trzeba tam zwiedzić. W Krakowie odwiedzamy Wawel, w Sopocie – molo. Wycieczka do Warszawy nie jest kompletna, jeśli nie przejdziemy się po Starówce. Z Wrocławia zaś nie można wyjechać, jeśli nie odwiedziło się tutejszej katedry. Ale często w wyjazdowych planach nie uwzględniamy lokalnych imprez, na których można spędzić czas badając atmosferę odwiedzanego miejsca, regionalne zwyczaje i tradycje. A przecież w okresie wakacyjnym wszędzie ich pełno. Aż szkoda nie zajrzeć na chociaż jedną z nich.

Również w Szczyrku sezon letni jest pełen atrakcji. Gdy już wjedziemy kolejką na Skrzyczne i wdrapiemy się do Sanktuarium Matki Boskiej „Na górce”, możemy zejść z powrotem do miasta i porozglądać się za nimi. Oficjalna strona internetowa Szczyrku przedstawia nawet kalendarz planowanych imprez, do niektórych z nich dołączając też bardziej szczegółowe informacje. Połowa wakacji już za nami, ale wciąż mamy szansę załapać się na którąś z sierpniowych akcji lub jedną z kilku organizowanych we wrześniu.

Na ten miesiąc miasto zaplanowało kilka akcji odbywających się cyklicznie. Jedną z nich jest „Przewodnik czeka”. To cykl pieszych wycieczek, prowadzonych po różnych trasach w rejonie Szczyrku. W planach są wypady na Klimczok, Kotarz i Karkoszczonkę, Skrzyczne i Malinowską Skałę, Skalite oraz Błatnię. Wszystkie trasy zaczynają się przy punkcie informacji turystycznej na ulicy Beskidzkiej 41. Za każdym razem wędrowcom będzie towarzyszył przewodnik PTTK. W wycieczkach udział może wziąć każdy, komu pozwala na to kondycja i zdrowie. Wystarczy tylko pozytywny nastrój, odpowiedni strój i wolna sobota. „Przewodnik czeka” na piechurów 1, 8, 15, 22 i 29 sierpnia. Na zbiórkę należy się stawić o godzinie 9:00 (a 8 sierpnia – o 8:30).

Zdobądź Skrzyczne pod czujnym okiem przewodnika.

Kolejna cykliczna impreza zaprasza do udziału chwytliwym hasłem „Śmigaj z nami wraz z kijkami”. Nie chodzi tu oczywiście o kijki narciarskie, ale inne, cieszące się obecnie sporą popularnością. Akcja ma bowiem popularyzować nordic walking. Dyscyplina ta każdemu wydaje się prosta, ale czy na pewno tak łatwo jest sobie z nią poradzić? Możemy się tego dowiedzieć w dowolny z sierpniowych piątków. Wycieczki odbywają się 7, 16, 23 i 30 sierpnia pod okiem zawodowego instruktora, a udział w nich jest całkowicie bezpłatny. Chętni są zaproszeni na godzinę 17:00 pod Informację Turystyczną na Beskidzkiej.

 

Wśród sportowych imprez znajdziemy jeszcze jedną, tym razem nie cykliczną, a jednorazową. 2 sierpnia spod Amfiteatru Skalite ruszy wyjątkowy wyścig. Uczestnicy pokonają trasę długości ponad 6km, by zdobyć nietypowe trofeum. Tegoroczny „Bieg o Złote Kierpce” to ostatnia prosta przed zakończeniem Tygodnia Kultury Beskidzkiej. Ta zabawa przeznaczona jest dla naprawdę wytrwałych sportowców, których cieszy wyciskanie z siebie siódmych potów w bieganiu po górach. W wyścigu może wziąć udział każdy, kto skończył 16 lat i cieszy się dobrym zdrowiem. Kwalifikacja końcowa odbywa się osobno wśród kobiet i mężczyzn w danych kategoriach wiekowych. W tym roku rywalizować ze sobą będą również drużyny. Jest jeszcze czas, by zapisać się na wyścig. Zawodnicy wystartują o godzinie 11:00. 

Dla tych, którzy wolą spędzić wolny czas w nieco mniej sportowym stylu, także znajdą się jakieś atrakcje. Jak choćby Ogólnopolski Jarmark Kolekcjonerski – cykliczna impreza, która odbywa się w Szczyrku raz w miesiącu, od maja do grudnia. Na jeden weekend w mieście pojawiają się obładowane stragany, na których można znaleźć najróżniejsze przedmioty: zabytkowe radia i maszyny do szycia, stare monety, zastawę stołową, obrazy. Każdy wykopie tu dla siebie jakiś skarb. Najbliższy jarmark odbędzie się 15-16 sierpnia, na placu św. Jakuba, od godziny 8:00 do 18:00.

Wśród letnich imprez Szczyrku znajdzie się też coś typowo familijnego. W drugiej połowie miesiąca odbędzie się tu „Festyn przy Moście”. To dobra okazja, żeby zapoznać się z beskidzkim folklorem, zabawę uświetnią bowiem występy góralskich wykonawców: zespołów Mały Ondraszek i Klimczok oraz akordeonistki Iwony Waluś. Na tym jednak część muzyczna się nie kończy. Wieczorem goście będą mogli się zaznać szalonej zabawy na dyskotece. Od początku imprezy organizowane będą także zabawy dla dzieci. Jednak gwoździem programu będzie… przelot balonem! Tego nie można przegapić. Festyn odbędzie się 22 sierpnia o 18:00, przy ulicy Świerkowej. Wstęp jest wolny.

Duetu „Baba z Chopym będzie można posłuchać na 3. Biesiadzie Śląskiej.  Tego samego dnia w innej części miasta nastąpi pożegnanie lata. A żegnać się z nim będziemy 3. Biesiadą Śląską w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym „Gronie” w Szczyrku. Impreza obfitować będzie w najróżniejsze zabawy, zarówno dla najmłodszych, jak i dla tych starszych. Krążą słuchy, że na niektórych z tych zabaw można będzie nawet zdobyć nagrody. Oprawę artystyczną Biesiady zapewni zespół „Baba z Chopym” oraz inni muzycy, zaproszeni przez duet. Impreza, jak wspominaliśmy, odbędzie się 22 sierpnia. Rozpocznie się o godzinie 15:00.

Na te i inne swoje imprezy Szczyrk zaprasza nie tylko swoich mieszkańców, ale i wszystkich przyjezdnych, którzy chcieliby zobaczyć, jak żyje miasto. A żyje pełnią życia. Oddycha pełną piersią i bawi się, kiedy tylko może. Przyłącz się do tej zabawy. Poznaj prawdziwy Szczyrk.